 |
www.timberships.fora.pl Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6477
Przeczytał: 5 tematów
|
Wysłany: Wto 20:03, 11 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
CD.
Łuki w połowie XVI w. stanowiły na okrętach niektórych państw (jak Turcja i państwa jej północnoafrykańskich wasali) nadal niezwykle ważną i wysoce cenioną broń. Szeroko znane obrazy przedstawiające bitwę pod Lepanto w 1571 r. zapewne nieco przesadzają, dając strzelcom chrześcijańskim w stu procentach uzbrojenie w arkebuzy i muszkiety, a strzelców muzułmańskich wyposażając prawie wyłącznie (poza kilkoma janczarami) w łuki refleksyjne, jednak nieźle pokazują trend ogólny. Być może – pomijając wielkie, rzeczywiste zalety kompozytowych łuków refleksyjnych w rękach ludzi szkolonych w ich użyciu prawie od urodzenia - w przypadku samego imperium tureckiego częściowo odpowiedzialne za to były trudności gospodarcze i sposób mobilizacji armii „obywatelskiej” z określonych grup społecznych przychodzących z własnym, tradycyjnym uzbrojeniem. Lecz korsarze/piraci z północnoafrykańskich galeot całkiem świadomie obsadzali swoje lekkie jednostki strzelcami, z których każdy miał zarówno arkebuz, jak łuk kompozytowy, aby wykorzystać zalety i wyeliminować krzyżowo wady obu broni.
Najciekawszy jest jednak przykład Wenecjan, przez wieki preferujących kuszników. Początkowo, jak inni, zaczęli po prostu dodawać arkebuzerów do żołnierzy strzelających z kusz. Ale już od 1490 r. Wenecja rezygnowała z kusz na rzecz ręcznej broni palnej, a 1518 r. Rada Dziesięciu nakazała całkowite zarzucenia używania kusz na galerach wojennych. Można by prostu założyć, że skoro arkebuzami posługiwali się ci sami ludzie co kuszami, kusze miały niemal identyczne wady, a były w nowych warunkach mniej skuteczne, zaś państwo dość bogate na dokonanie masowego przezbrojenia, lepsza broń zwyczajnie wyparła gorszą. Kwestia nie przedstawiała się jednak wcale tak prosto; na początku XVI w. zażądano od arsenału weneckiego produkowania 100 kompozytowych łuków refleksyjnych rocznie. Wymagały wprawdzie bardzo długiego szkolenia użytkowników i ich selekcji pod względem siły fizycznej, ale – w przeciwieństwie do długich łuków angielskich i wykorzystywanych z konia wschodnich łuków refleksyjnych – nie wiązały się z żadną formacją społeczną czy sposobem życia. Dawały przy tym szybkostrzelność zupełnie nieosiągalną dla arkebuzów. Wenecjanie potworzyli więc mieszane załogi na swoich okrętach. Część ludzi miała arkebuzy (potem muszkiety), co zapewniało wielką siłę rażenia salwy - pociski przebijały lekkie nadburcia, improwizowane osłony, tarcze i zbroje. Kiedy strzelcy ładowali broń, łucznicy wykorzystywali swoją broń do zasypywania wroga chmarami strzał, dającymi znaczną przewagę przy odpieraniu abordażu przeciwnika albo otwieraniu drogi do własnego. Wenecja rozwijała ten system do połowy XVI w. i zdaniem niektórych stosowała go jeszcze w bitwie pod Lepanto w 1571 r. Z drugiej strony był bardzo kosztowny, więc wątpliwe, by mniej zasobne państwa lub organizacje poszły tą drogą.
W XVII w. niektórzy projektanci galer doszli do wniosku, że warto w końcu zrezygnować z łukowych tylnic, by móc pewniej zawieszać ster centralny, na wielu zawiasach. Takie galery zaczęto budować, pojawiły się też rysunki konstrukcyjne (z 1686-1687 r.) wyjaśniające, jak przez dodanie dużej partii dejwudu „wyprostować” tylnicę na już istniejących jednostkach, by przejść z tradycyjnego steru zawiasowego na łukowej tylnicy (timon alla faustina) do steru na prostej tylnicy (timon alla ponentina, czyli na sposób zachodni). W tym kontekście zwraca uwagę pewna ironia losu, która sprawiła, że Vettor Fausto, który w XVI w. był sztandarowym nowatorem, zdaniem zwolenników - wyprzedzającym swoje czasy, około 100 lat później stał się symbolem przestarzałego sposobu budowy galer, w każdym aspekcie (napędu, sterowania, konstrukcji). W każdym razie nie należy na tej podstawie sądzić, że do końca XVI w. budowano galery ze sterem łukowym, a od początku XVII stulecia ze sterem prostym. Ster na łukowej tylnicy i taka też budowa rufy miały się świetnie do XX wieku włącznie! W krajach śródziemnomorskich (łącznie z Turcją, gdzie do dzisiaj w Stambule zachowała się wspaniała, oryginalna galera z dawnych wieków z takim rozwiązaniem) najwyraźniej zabrakło uczniów stolarzy, by wytłumaczyli szkutnikom i żeglarzom, że takie stery „nie mogą działać”, więc działały sobie w najlepsze do naszych czasów. Tyle że na galerach przestały być jedyne. Z archiwów weneckich znamy plany z XVII i XVIII w. pokazujące galery z prostą tylnicą i z tylnicą łukową, przy czym te ostatnie nadal były znacznie częstsze! Dla galery maltańskiej szczegółowo pokazał ją znakomity konstruktor Chapman; znamy dokładny rysunek takiej galery z późnej fazy XVIII stulecia (wyposażonej już nawet w trzy maszty).
[W Galerii, w temacie „Galery joannitów”, ilustracja nr 14. Galera trójmasztowa, z XVIII w. W tym czasie nawet w marynarce kawalerów maltańskich takie jednostki przestały być podstawowymi okrętami wojennymi.]
CDN.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6477
Przeczytał: 5 tematów
|
Wysłany: Śro 13:14, 12 Lut 2025 Temat postu: |
|
|
CD.
Joannici, którzy w 1291 r. musieli osiąść na Cyprze (ich główną siedzibą i portem został Limassol), stopniowo coraz bardziej koncentrowali się na walkach morskich. Jednak na lądzie zachowywali się analogicznie do innych zakonów rycerskich – początkowo pokorni i pełni wdzięczności za udzieloną gościnę, prędko usiłowali się uniezależnić od władców cywilnych, zagrabić ich ziemie i narzucić własną wolę. Za każdym razem usprawiedliwieniem miało być podleganie papieżowi, władnemu (teoretycznie) do unieważnienia wszystkich traktatów i umów. Wszyscy wiemy, jak ta metoda działała w stosunkach Krzyżaków z Węgrami (ale ci się ostro postawili) i z Polską (która przez wieki cierpiała od podstępów papiestwa i „bogobojnych” zakonników). Trzeba zresztą przyznać, że problem rycerzy, którzy ślubowali nie ustawać w permanentnej wojnie z „niewiernymi”, a znajdowali się na ziemiach państwa prowadzącego własną politykę i nie zamierzającego ponosić odpowiedzialności za akcje wymierzane ze swojego terytorium w chwilowych sojuszników lub w państwa neutralne, był właściwie nie do rozwiązania. Joannici szybko przestali być mile widziani na Cyprze, więc po walkach z lat 1306-1309 opanowali Rodos, gdzie mogli kierować się całkowicie własnymi interesami. Jako kawalerowie rodyjscy odnieśli masę zwycięstw w bitwach morskich z muzułmanami (zazwyczaj sprzymierzając się z Genuą, Wenecją, Bizancjum, Francją, Cyprem, papiestwem, Neapolem, Hiszpanią, Portugalią - w różnorodnych koalicjach), ale też sporo porażek. Ich flota składała się z rozmaitych jednostek wiosłowych i żaglowych; liczba galer wojennych raczej nie przekraczała 16, zwykle ograniczała się do kilku. Przy odpieraniu egipskiego ataku w 1440 r. użyto ośmiu (obok czterech innych okrętów i 6 małych jednostek), które energicznie starły się z 18 egipskimi. Do floty Ligi Chrześcijańskiej z lat 1471-1472 zakonnicy byli w stanie oddać tylko dwie galery (w drugiej połowie XV w. bardzo zubożeli na skutek wrogich działań tureckich pustoszących małe wysepki podległe szpitalnikom, upadku Cypru, zarazy i głodu na Rodos, a także konfliktów z Wenecją, która prowadziła własną politykę i miała dużo silniejszą flotę, bijącą kawalerów rodyjskich na głowę przy każdej konfrontacji). Potem odbili się od dna i do floty nowej Ligi Chrześcijańskiej w 1501 r. dali już cztery galery bojowe. Małą liczbę galer wojennych budowano wtedy we własnym arsenale na Rodos, większość zamawiano w stoczniach Genui lub Marsylii. Specyficzna struktura zakonu powodowała, że w niektórych miejscach operowały samodzielnie jednostki formalnie należące do floty zakonnej. Np. w 1470 r. bajlif Majorki miał 2 galery, a w 1504 r. przeor Francji dysponował trzema.
Jednak zwycięska inwazja turecka na Rodos zmusiła w styczniu 1523 r. zakon do ponownego szukania własnej siedziby. Po okresie błąkania się wzdłuż portów Morza Śródziemnego i po latach negocjacji, joannici osiedli w 1530 r. na Malcie. Odtąd stali się sławni jako kawalerowie maltańscy.
Specyfika zakonu rycerskiego spowodowała, że również wśród załóg i wyposażenia galer maltańskich pojawiły się pewne odrębności. Budowane nadal przede wszystkim zagranicą (teraz głównie we Francji) z powodów ekonomicznych (wielkie arsenały w Wenecji i Francji dostarczały okręty szybciej i taniej niż stocznie na Malcie, kompletnie pozbawionej na dodatek drewna szkutniczego), galery nie mogły być znacząco inne pod względem konstrukcji, ale dzięki znakomitemu wyszkoleniu załóg, dyscyplinie i wzorowej organizacji, uchodziły na Morzu Śródziemnym za najszybsze i najbardziej efektywne. Co więcej musiały być takie, skoro liczba jednocześnie używanych nie przekraczała nigdy 9 sztuk! Kawalerowie maltańscy i kandydaci do ich szeregów (ci zobowiązani byli odbyć 4 półroczne kampanie – karawany - w marynarce wojennej przed wstąpieniem do zakonu) wyposażali się w bardzo ciężkie zbroje płytowe (rzecz jasna, bez przesady – to nie byli konni kopijnicy na turnieju). W przeciwieństwie np. do Wenecjan nie polegali zbytnio w walce wręcz na wolnych wioślarzach, lecz zatrudniali proporcjonalnie największą liczbę ciężkozbrojnych, wyposażonych w najbardziej pełne uzbrojenie ochronne. Tym niemniej jeszcze na początku XVII w. część ich wioślarzy mogła być ludźmi wolnymi (buonevoglie), zatrudnianymi z płacą dwóch skudów miesięcznie – osobliwość służby na galerach polegała na tym, że nawet tych zawodowców na co dzień przykuwano do ławek i chłostano biczem jak skazańców i niewolników, jednak tuż przed starciem uwalniano, by w razie potrzeby walczyli.
Od połowy XVI w. łuki i kusze na galerach europejskich coraz wyraźniej traciły na znaczeniu. Stało się tak nie tylko w wyniku doskonalenia ręcznej broni palnej, gdzie obok arkebuzów pojawiły się ciężkie muszkiety, o druzgocącej sile przebicia. Przede wszystkim zmieniało się uzbrojenie samych galer w działa ciężkie, lekkie i relingowe. Artyleria częściej rozstrzygała losy bitew. Oczywiście z abordażu nie zrezygnowano praktycznie nigdy, jednak ludzie byli stosunkowo dobrze chronieni. Owa chmura strzał znajdowała mniej celów, nawet najcięższa kusza (ręczna) mogła mieć problem z pokonaniem istniejących osłon. Dla rozproszenia oddziału obrońców oczekujących abordażu lub powstrzymania abordażujących znacznie skuteczniejsze były teraz salwy z działek relingowych, siekańce wystrzeliwane ze szrotownic, kartacze ładowane do zwykłych dział.
Zdaniem Guilmartina hiszpańskie muszkiety używane na okrętach w XVI w., ważące minimum 18 funtów, miały kaliber około 18-21,5 mm, czasem do 23 mm, zaś arkebuzy – około 15 mm. Muszkietów mogli używać jedynie wybrani, wysocy i bardzo silni ludzie. Celność nie była imponująca. Lecz ich przewaga nad arkebuzami, łukami czy kuszami polegała na wielkim zasięgu skutecznym i ogromnej sile rażenia. Robert Held szacował, że muszkiet hiszpański mógł przebijać zbroje na odległość do 460 m – w pochodzących z XVI w. relacjach ze starć morskich pełno mamy wzmianek o bardzo skutecznym ostrzeliwaniu z ręcznej broni palnej pokładów przeciwnika, w którym z reguły brało udział kilkudziesięciu lub kilkunastu ludzi, często nie będących w stanie wystrzelić przed abordażem więcej niż jeden raz, a mimo tego osiągających liczne trafienia, dzięki prowadzeniu ognia przez zwarty oddział do innej zbitej grupy. Przy odległości kilkudziesięciu metrów słaba indywidualna celność muszkietu nie miała większego znaczenia. Broń ta świetnie się nadawała do starć morskich, chociaż oczywiście razem z innymi.
Turcy – główny, obok korsarzy/piratów północnoafrykańskich, przeciwnik kawalerów maltańskich - wprowadzali na swoje okręty ręczną broń palną wolniej niż większość Europejczyków, z powodów ekonomicznych, społecznych i ustrojowych. Jednak z technicznego punktu widzenia ich janczarki i niektóre inne strzelby niewiele ustępowały muszkietom, chociaż niektórzy sądzą, że cechowała je czasem nadmierna długość, wyraźnie obniżająca szybkostrzelność.
W XVII w. łuki i kusze dożywały na okrętach europejskich ostatnich dni, aczkolwiek te pierwsze wciąż cieszyły się dużą popularnością wśród korsarzy berberyjskich i Turków. Długa ręczna broń palna nadal dzieliła się na ciężką (niezmiennie muszkiety, choć coraz doskonalsze) oraz lżejszą. Ta druga się zmieniała i albo była różna w różnych państwach, albo nosiła inne nazwy przy analogicznej konstrukcji. Jednak armie szybko przestawiały się na muszkiety, gdyż broń lżejsza - chociaż poręczniejsza i dużo bardziej szybkostrzelna - nie miała tej siły rażenia. Tym wyraźniej zaznaczało się to na morzu, gdzie piechurom nie groził nagły atak konnicy w czasie ładowania, a nadburcia wielkich okrętów stanowiły doskonałe zastępstwo dla forkietów. Co prawda zdaniem Phillips w latach 1620-tych i 1630-tych żołnierze na okrętach hiszpańskich wciąż używali przeważnie arkebuzów, a tylko najwyżsi i najlepsi z nich otrzymywali ciężkie muszkiety dużego kalibru. Tym niemniej kwestia była rozstrzygana rozmaicie – skądinąd wiemy, że chociaż w Szwecji Gustaw Adolf pragnąc zwiększyć ruchliwość swoich piechurów wyposażył ich w lekkie muszkiety (o długości 120-140 cm) obywające się bez forkietów, to akurat na okrętach szwedzkich doby wojny trzydziestoletniej nadal używano ciężkich muszkietów o długościach 140-179,5 cm, a nawet specjalnej wersji o długości 210 cm. Na galerach kawalerów maltańskich kusznicy i łucznicy zostali szybko całkowicie wyparci przez muszkieterów, których liczbę szacowano w ten sposób, że na każdą przerwę między ławkami wioślarskimi miało przypadać dwóch strzelców z muszkietami. Ciekawostką jest, że przy taktyce preferowanej przez rycerzy w rejsach korsarskich – kiedy przed uderzeniem i przejściem do abordażu wystrzeliwano ze wszystkich dział ciężkich tylko raz – spory nacisk kładziono na użycie ręcznych granatów, przerzedzających szeregi przeciwników przed walką wręcz i nadal podczas jej trwania.
KONIEC
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|