|
www.timberships.fora.pl Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
RyszardW
Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 12:14, 09 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Olinowanie udało mi się ukończyć między innymi dzięki ciekawemu artykułowi o refowaniu żagli.Teraz mam kilka pytań na temat flag ich wykonania i mocowania.Duże flagi dochodziły do kilku metrów długości.Były duże i ciężkie.Czy dla wzmocnienia były obszywane lik linką podobnie jak żagle.Nigdzie nie znalazłem wzmianki na ten temat a wydaje się logiczne żeby tak je wzmacniać.Następna sprawa to mocowanie i zawieszanie.Literatura podaje informacje że mniejsze flagi były przybijane bądź wiązane do drzewca przy pomocy opasek,obejm.Większe wciągano na linie przez blok w gałce.Pytanie czy te liny były wciągane z pokładu lub marsa .Czy flagi były często zdejmowane .Interesuje mnie oczywiście Okres funkcjonowania okrętu chociaż szersza wiedza przydała by się z pewnością.Pozdr.R
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6373
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 19:27, 09 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Wzmacnianie flag linami analogicznym do liklin jest bardzo mało prawdopodobne. Nie wspomina się o czymś takim w dokumentach z epoki dotyczących produkcji flag okrętowych (inna sprawa, że średniowieczne i wczesno-nowożytne języki europejskie nie są dla mnie łatwe do czytania, a i terminologia często nie pokrywa się z przyjętą później i stosowaną do dzisiaj, więc nie mogę być całkiem pewny, że niczego nie przeoczyłem), nie ma takich lin przy oryginalnych banderach z XVIII i XIX w. zachowanych do dziś w muzeach (poza jednym wyjątkiem, o którym niżej), nie występują na żadnej znanej mi ilustracji pochodzącej z XVII-, XVIII- i XIX-wiecznych traktatów o flagach. Flagi nie „łapały” wiatru jak żagle, tylko się zgodnie z nim ustawiały, więc nie sądzę by problem wzmacniania krawędzi był rzeczywiście tego samego rzędu.
Tym wyjątkiem jest specjalna „flaga abordażowa” zdobyta przez Brytyjczyków w bitwie Sławnego Pierwszego Czerwca 1794 na pokładzie francuskiego liniowca America. Ma ona wyraźną „liklinę” naokoło trzech wolnych brzegów, ale chyba tylko dlatego, że tę linkę zaopatrzono w długie frędzle, dzięki czemu krawędzie flagi przybrały ozdobny, „włochaty” charakter.
Brak lin obrębiających na zdjęciach zabytkowych flag można by jeszcze tłumaczyć tym, że znikoma średnica linek uniemożliwia ich zobaczenie na będących do dyspozycji reprodukcjach. Ale równoczesne milczenie o nich traktatów z epoki jest symptomatyczne.
Wiązanie flag do drzewca lub flagliny było bardziej skojarzone z chronologią, niż z wielkością (aczkolwiek możliwe, że myślimy o czymś innym). Uważa się, że do XV w. znano tylko przybijanie chorągwi do drzewca flagowego, co – wraz z używaniem pochew na całej długości krawędzi oddrzewcowej – absolutnie dominowało jeszcze w następnym stuleciu. W pierwszej połowie XVII w. powszechne było wiązanie flagi do drzewca pętlami, pierścieniami albo rodzajem żmijki. Dopiero w ostatnim ćwierćwieczu XVII stulecia rozpowszechnił się zwyczaj podnoszenia flagi na fale. Kwestia, czy ten fał bandery (flaglinka) był wiązany bezpośrednio do płótna czy jakieś rozpórki (jak w wimplach), ma w tym kontekście znaczenie drugorzędne. W każdym razie w roku, w którym okręt Royal Prince wodowano, jedynym albo przynajmniej najbardziej typowym rozwiązaniem było rozpinanie dużych flag na masztach za pomocą flagsztoków, otaczanych pętlami albo pierścieniami czy żmijką, mocowanymi do flagi. Do górnego i dolnego rogu przydrzewcowego flagi mocowano krótkie linki. Górna przechodziła przez szyber w jabłku i biegła do górnego salingu utrzymującego sam flagsztok, gdzie ją mocowano. Dolna linka biegła wprost do tego salingu (gdy owego górnego salingu nie było, obie linki mogły być prowadzone do salingu między stengą a bramstengą). Aby podnieść lub opuścić flagę, jakiś marynarz musiał się tam wspiąć. Tak właśnie wygląda mocowanie flag na wszystkich trzech masztach (i nawet na maszciku nadbukszprytowym) okrętu Royal Prince (chyba w 1672) z obrazu Jana Karela Donatusa van Beecq’a, podobnie na rycinie tego żaglowca wg obrazu Isaaca Sailmakera, identycznie na obrazie Van de Velde’a. Jeśli – jak to wówczas było w modzie – na tym samym maszcie podnoszono wimpel tuż poniżej bandery, z reguły rozpinano jego krótki brzeg lekką rozpórką, której końce łączono linkami po trójkącie; do takiego wimpla biegła krótka flaglinka przechodząca przez bloczek mocowany u salingu mocującego flagsztok, obkładana na salingu między stengą a bramstengą. Widać to na obrazie okrętu Royal Prince pędzla Van de Velde’a.
Posumowanie na szkicu poniżej.
Kiedy od ostatniego ćwierćwiecza XVII w. zaczęto podnosić również duże bandery na flaglinach (fałach bandery), liny te były prowadzone aż na pokład.
Na temat częstości zdejmowania flag nie wiem nic pewnego.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
RyszardW
Dołączył: 30 Lip 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 12:44, 10 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za informację.Być może obszycie flagi na zakładką wystarczało.Flaga na grocie miała ~9m długości a na rufie ~10m .Bandery okrętów w 16 wieku na okrętach królewskich były jeszcze dłuższe i sięgały za rufą daleko w morze.Widać to na dawnych rycinach.Pozdr.R
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|