 |
www.timberships.fora.pl Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PaulAtryda
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sob 15:30, 06 Lis 2010 Temat postu: Rejowiec pod żaglami skośnymi? |
|
|
Czy żaglowiec rejowy mógł żeglować pod samymi sztakslami i gaflowym bezanem? Czy może powierzchnia żagli byłaby zbyt mała?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6477
Przeczytał: 5 tematów
|
Wysłany: Sob 16:50, 06 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Jak najbardziej mógł i nawet nierzadko się tak zdarzało. Siła napędowa żaglowca (opory ruchu pomijam) zależała nie tylko od powierzchni żagli, ale i – przede wszystkim – od siły wiatru. Przy zamierającym wietrze stawiano każdy możliwy (i niemożliwy) kawałek płótna, a mimo tego prawie nie posuwano się do przodu, zaś podczas huraganu rejowiec teoretycznie mógłby gnać jak hart nawet przy jednym sporym żaglu. Teoretycznie, bowiem pływanie długim okrętem z jednym żaglem byłoby bardzo uciążliwe. Moment obrotowy musiałby być równoważony wyłącznie działaniem steru, co stanowiłoby ogromne obciążenie dla sternika, nawet gdyby ster miał wystarczającą skuteczność, co nie jest takie oczywiste. Dlatego prawie zawsze starano się mieć postawionych kilka żagli, by zapewnić wzajemne równoważenie ich działania; ponadto w razie konieczności zwrotu możliwość „zdjęcia” wiatru z jednego z nich znakomicie ułatwiała i przyspieszała ten manewr.
Jednak rejowce budowano oczywiście po to, by żeglowały w miarę pełnymi kursami (od pełnego wiatru do półwiatru), czyli z wykorzystaniem żagli rejowych. Kiedy więc zdarzały się przypadki poruszania pod samymi sztakslami i gaflowym bezanem? Głównie podczas sztormów, jeśli decydowano się na sztormowanie dziobem do fali. Siła wiatru sztormowego była wystarczająco duża, by – mimo faktycznie silnie zredukowanej powierzchni żagli - zapewnić sterowną prędkość, zaś brak żagli rejowych ułatwiał zbliżanie dziobu do linii wiatru, co na ogół oznaczało tożsamość z kierowaniem się przeciw falom. Zdarzały się zresztą przypadki sztormowania tylko pod gaflowym bezanem, bez ani jednego innego skrawka płótna! Z drugiej strony wiele zależało od okoliczności (siły i kierunku wiatru, jego stałości lub zmienności, kierunku i wysokości fal, widoczności, opadów itd.) i zazwyczaj nawet podczas sztormowania starano się na rejowcu zatrzymać chociaż jeden żagiel rejowy – aby być gotowym na jakąś nagłą zmianę sytuacji, kiedy jego dużo większa „siła pociągowa” mogłaby się pilnie okazać potrzebna.
Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PaulAtryda
Dołączył: 08 Wrz 2010
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Sob 17:43, 06 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję za odpowiedź.
Cytat: | brak żagli rejowych ułatwiał zbliżanie dziobu do linii wiatru |
A czy stosowane było wykorzystanie samych żagli skośnych do żeglugi bliżej wiatru, jeżeli skłaniały do tego okoliczności?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6477
Przeczytał: 5 tematów
|
Wysłany: Sob 18:13, 06 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
W zasadzie nie. Na trójmasztowcu postawienie żagla/żagli rejowych bliżej rufy mogło tylko pomóc w utrzymaniu dziobu bliżej wiatru, więc nie było sensu z nich rezygnować. Poza tym rejowiec nie służył do dłuższej żeglugi ostro na wiatr, gdyż wtedy spadała mu bardzo prędkość. Co innego było sztormować z nadzieją przeczekania huraganu, a co innego płynąć tak bez potrzeby. Jeśli cel leżał akurat w linii wiatru i nie dało się tego obejść przez zwykłą zmianę trasy na taką o lepszych wiatrach (reguła), stosowano halsowanie (rzadsza metoda). Lepiej i bezpieczniej było poruszać się zakosami z utrzymywaniem cały czas dobrej prędkości, pozwalającej na sprawne działanie steru, niż ryzykować jakieś rekordy w ostrym podchodzeniu do linii wiatru, związane z spadkiem szybkości, utratą sterowności, brakiem możliwości dokonywania zwrotu przez sztag (czasem decydującego o wyjściu albo nie z katastrofy).
Oczywiście były też inne - poza sztormem - przypadki stawiania samych żagli skośnych na rejowcu, ale to margines, a nie normalna żegluga.
Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|