Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna www.timberships.fora.pl
Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Propozycja wydawnicza
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6371
Przeczytał: 1 temat


PostWysłany: Pon 18:59, 13 Lip 2015    Temat postu: Propozycja wydawnicza

Mam propozycję dla wydawców, na tyle osobliwą, że nawet nie wiem, do kogo ją adresować. W zasadzie chodzi o zespół lub osobę, która ma jakiś obowiązek statutowy i finanse (albo ambicję), by wydawać określoną liczbę (np. jedną do pięć sztuk) publikacji naukowych, których poza autorem nikt nie jest w stanie przeczytać – nawet najbliższa rodzina – i których z całą pewnością nikt nie kupi nawet za złotówkę.
Jestem bliski ukończenia opracowania „Ostatnie kogi XV wieku na tle żaglowców z tych czasów”, zainspirowanego kiedyś konwersacją na tej stronie z kolegą Ramondem. To rzecz nie tylko naukowa, ale wręcz „naukaśna”, z przypisem do prawie każdego słowa z osobna, z ulubionym przez wielu amatorów historii przywoływaniem źródła do każdego stwierdzenia, nawet oczywistego. W przeciwieństwie do moich poprzednich prac jest całkowicie pozbawiona elementów popularyzatorskich i wręcz nie do strawienia dla żadnego normalnego czytelnika. Z uwagi na rozmiar nie nadaje się też ani na książkę (za mała), ani na artykuł w prasie – odcinków starczyłoby na dziesięć numerów, doprowadzając odbiorców do szewskiej pasji (że tyle miejsca się zmarnowało). W obecnej postaci (ale niewiele się już zmieni, to będzie tylko ostatni szlif) ma 51 stron w Wordzie, na których zmieściło się 259 przypisów/odsyłaczy – łatwo zgadnąć, że linijek w odsyłaczach jest więcej niż w tekście głównym. Bibliografia liczy 74 pozycje przywołane bezpośrednio w opracowaniu oraz 13 rozszerzających. Chociaż powołuję się na dziesiątki ilustracji, sam nie zamieszczam ani jednej, jest to więc tekst „bez obrazków”. Nie znajdą w niej niczego ciekawego również modelarze, ponieważ rozprawa traktuje prawie wyłącznie o pryncypiach, a nie detalach. Tyle tytułem zniechęcenia i uczciwego ostrzeżenia.
Na plus dla potencjalnego wydawcy mogę tylko zapisać fakt, że z mojej strony to działanie pro publico bono i nie oczekuję żadnego wynagrodzenia ani egzemplarza autorskiego (zwłaszcza że jedna sztuka to chyba optymalna wielkość nakładu). Oczywiście ja punktów do kariery naukowej w tej dziedzinie nie zbieram, więc sam nie dopłacę ani grosza. Nie zależy mi też na ukazaniu się mojego nazwiska w druku, skoro przez ostatnie 30 lat stało się to już ponad sto razy. Warunek jest tylko jeden – tzw. „fachowa korekta” musi być trzymana od tego opracowania na odległość długiego kija. Wolę całkowicie odpowiadać za swoje błędy niż wykłócać się o wprowadzane błędy dyplomowanych fachowców z bożej łaski.
Jeśli nie znajdzie się nikt chętny – czego się spodziewam – też nie będzie żadnego problemu. Opcji jest wiele: w razie mało prawdopodobnej potrzeby prześlę to być może jakiemuś zainteresowanemu członkowi tego forum na pen-drivie; albo wydrukuję, zeskanuję i będę przez rok wklejał tutaj po kolei wszystkie strony; bądź przerobię całość na wersję popularno-naukową, wyrzynając przypisy, modyfikując zgodnie z moim normalnym językiem i dodając nieco więcej kąśliwych uwag, dzięki czemu uzyskam dobry artykuł tematyczny na forum. Pewno przyjdą mi do głowy jeszcze inne rozwiązania.
Pomijając już wydawców, chcę również przestrzec czytelników, którzy znając moje poprzednie prace mogą pomyśleć, że się tu kryguję, więc „Ostatnie kogi XV wieku na tle żaglowców z tych czasów” na pewno dadzą się przeczytać – NIE DADZĄ SIĘ.
Powstaje pytanie, po jaką cholerę to w takim razie napisałem? Otóż temat jest ważny, stosunkowo mało znany, przez historyków traktowany jako pełen problemów rzekomo w ogóle nie dających się rozwikłać na obecnym etapie badań. Nie ma wielu pozycji zajmujących się tą tematyką z punktu widzenia inżyniera, a dla historii rozwoju wyrobów technicznych jest to podejście niezbędne. Stąd awizowane opracowanie – tylko tyle.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kossakowski




Dołączył: 27 Mar 2011
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 21:52, 02 Sie 2015    Temat postu:

Może Panie Krzysztofie po prostu zapisze Pan ten tekst w PDF i zostawi tutaj na forum? Nikt tego wtedy nie będzie mógł edytować, a za darmo publikacja dotrze do osób zainteresowanych.
W sumie nie interesują mnie wcale kogi z XV wieku, ale skoro rzuca Pan wyzwanie to może spróbowałbym to przeczytać Wink


Ostatnio zmieniony przez kossakowski dnia Nie 21:53, 02 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6371
Przeczytał: 1 temat


PostWysłany: Nie 22:26, 02 Sie 2015    Temat postu:

Dziękuję za podrzucenie pomysłu. Sytuacja jednak trochę się zmieniła. Mam już propozycję od profesjonalnego wydawcy. Uzupełnię to co napisałem o dwa dodatkowe teksty związane stylem i - bardzo luźno - tematyką. Całość będzie więc rodzajem studiów na temat zagadnień mało pewnych, słabo wyjaśnionych, niejednoznacznych i budzących kontrowersje. Rzecz jasna z historii budownictwa okrętowego. Może się uda. Jeśli nie, będzie czas na powrót do innych koncepcji.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maxgall




Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 14:45, 03 Sie 2015    Temat postu:

Czy mógłby Pan jednak przemyśleć dodanie kilku "obrazków"?
Z doświadczenia wiem że jeden "obrazek" jest czasami wart tysiąca słów, a "naukaśne" publikacje chyba nie są wyjątkiem od tej reguły. Schematy poglądowe jednak bardzo przyśpieszają zrozumienie tekstu.
Poza tym, nie ukrywam, moja prośba jest czystą prywatą - zaoszczędzi mi szukania w sieci wyżej wymienionych ilustracji. Wink

pozdr
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6371
Przeczytał: 1 temat


PostWysłany: Pon 17:08, 03 Sie 2015    Temat postu:

Przekonywać inżyniera do wartości rysunku nie trzeba Very Happy . Może coś tam dodam, w minimalnych ilościach. Jest jednak wielka różnica między okrętami od XVIII w. w górę, a tymi z epok wcześniejszych. Przy oku zaznajomionym z tysiącami rysunków konstrukcyjnych występujących w archiwach wielu państw dla lat późniejszych i po przeprowadzeniu dziesiątków analiz, zauważam nawet błędy kopistów w przechowywanych materiałach z epoki, mogę więc sobie pozwolić na dawanie syntez, absolutnie pewnych schematów poglądowych itd. Natomiast prymitywizm ilustracji z wieków XV-XVII (oczywiście także wcześniejszych); zerowa zazwyczaj znajomość perspektywy malarskiej przez ówczesnych artystów; powszechna praktyka malowania (np. w zaciszu klasztorów) czegoś, czego autor nigdy na oczy nie widział; ograniczenia planu artystycznego (okrągłe pieczęcie albo dna waz); konwencje fałszujące rzeczywistość (niemal każdy święty większy od statku, którym podróżuje); metodyka rysowania „historycznego”, polegająca na braniu znanego sobie (choćby trochę) żaglowca z czasów życia artysty i „postarzaniu” go zgodnie z jego własną, wybujałą fantazją; często bardzo niewyraźne po wiekach i bardzo małe wizerunki, których detali trzeba się domyślać; nagminne kiedyś odnawianie starych dzieł przez malowanie po wierzchu „lepszych, nowocześniejszych, bardziej współczesnych” poprawek – wszystko to daje zupełnie inną sytuację. Do wykorzystywania oryginałów nie mam praw autorskich i musiałbym upaść na głowę, aby dla takiego jak ten celu rozsyłać dziesiątki listów z prośbami do muzeów, archiwów, ludzi i instytucji na całym świecie, a do tego płacić tysiące za coś, co każdy zainteresowany może sobie sam znaleźć w książkach (które wskazuję) lub w sieci. To nie jest temat o jednej bitwie, do której da się wyżebrać kilka – kilkanaście reprodukcji i je z dumą umieścić. Oczywiście wydawca, jak będzie miał fantazję stracić swoje pieniądze, może to zrobić, ale na pewno nie ja Wink . Natomiast rysowanie własne na podstawie wizerunków z wczesnych epok, realne i nie wykluczam, że w bardzo ograniczonym zakresie w przyszłości zrealizowane, niesie za sobą wielkie niebezpieczeństwo nadinterpretacji z jednej strony, a niedostrzeżenia ważnych cech – z drugiej. Właśnie z uwagi na wszystkie, tylko częściowo wskazane wyżej, niedoskonałości tych ilustracji, każde ich autorskie odtworzenie stanowi ingerencję i przetworzenie. W artykule głównym pokazuję, jak ludzie patrzący na tę samą pieczęć (ale fotografowaną przy różnym kącie padania światła, na kliszy czarno-białej lub kolorowej), widzą zupełnie inne szczegóły i wyciągają – już przerysowując – bardzo ważne, całkiem odmienne wnioski o budowie. Przytaczam spostrzeżenie dr. Jerzego Litwina, że przyjrzenie się tłokowi takiej pieczęci (czyli temu, co naprawdę wykonał rytownik) może dać całkowicie inne informacje niż oglądanie nawet bardzo wielu wykonanych za jego pomocą odbitek. Brak możliwości pokazania w takich przypadkach oryginałów pozwala czytelnikowi, patrzącemu na odręczną kopię, poważnie wątpić w jej wiarygodność. Lepiej więc, jeśli się trochę potrudzi i sam wyszuka pełną reprodukcję mechaniczną, niż ma mi potem marudzić Laughing .
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ramond




Dołączył: 06 Sty 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 17:48, 06 Sie 2015    Temat postu:

Bardzo cieszy mnie informacja o powstaniu tej pracy i możliwej publikacji. Jestem nią bardzo zainteresowany nawet jeśli okaże się całkowicie niestrawna Smile
Cytat:
z ulubionym przez wielu amatorów historii przywoływaniem źródła do każdego stwierdzenia, nawet oczywistego.

Sam Pan wie, że czasami stwierdzenia "oczywiste" okazują się tylko wymysłami historyka bezrefleksyjnie przepisywane później przez jego następców, absolutnie bez podstawy źródłowej. W historii żeglugi wielokrotnie narzekał Pan na taką praktykę Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6371
Przeczytał: 1 temat


PostWysłany: Czw 19:03, 06 Sie 2015    Temat postu:

Świetnie. Dzięki temu będę mógł wydawcy z czystym sumieniem powiedzieć, że jeden egzemplarz znajdzie nabywcę Smile .
Co do przypisów, nie miałem na myśli stwierdzeń historyków, tylko wymagania przywoływania źródeł w przypadku podstawowych praw fizyki. Przykładowo, kiedy jakiś anglojęzyczny humanista napisze, że pojemność kadłuba to "displacement", polski stróż poprawności domaga się odsyłacza do "źródła", czy aby na pewno mam rację twierdząc, że to nieprawda. W technice prawa powszechnie przyjęte nie wymagają dowodu. Gdybym posłużywszy się wzorem F = ma przywołał pracę, w której Newton to napisał (wg niektórych amatorów historii konieczne ze stroną i najlepiej wierszem), nie tylko nie zyskałbym poszanowania naukowego, ale zostałbym pewno wyrzucony z pracy na uczelni technicznej za nieznajmość zasad, których uczę dyplomantów Wink .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kossakowski




Dołączył: 27 Mar 2011
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 22:39, 06 Sie 2015    Temat postu:

Orientuje się Pan, czy będzie dostępny jakiś fragment rozdziału do przeczytania jako próbka? Mam taką zasadę, że jak przysnę 3 razy nad książką oraz nie posunę się w tym czasie przynajmniej o kilka stron to odkładam na półkę i nie próbuję z nią walczyć więcej. Jak dam radę przebrnąć przez fragment Pana nowej książki to może skuszę się na jej zakup.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6371
Przeczytał: 1 temat


PostWysłany: Pią 8:00, 07 Sie 2015    Temat postu:

Na razie, to ja jeszcze nawet nie posłałem tekstu wydawcy, więc trudno Mu coś zdecydować, a mnie wdawać się w negocjacje. Wydawca chciał, bym rzecz trochę poszerzył o inne zagadnienia, więc dodaję znane tu "eseje" o "pinasach versus pinkach" oraz "flibotach". Jednak to trwa, ponieważ nie tylko zmieniam formę ze swobodnej wypowiedzi forumowej na taką mocno poważną i z przypisami źródłowymi, ale na dodatek sporo te tematy rozszerzam w oparciu o pozyskane tymczasem nowe materiały (czasem nawet trochę zmieniam zdanie!). No i jeszcze kwestia ewentualnych rysunków. Sytuacja nie jest więc obecnie taka, jak w chwili założenia tematu. Jak w końcu przerzucę całość do ogródka wydawcy, dam tutaj znać Wink .
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Killick




Dołączył: 26 Lip 2010
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 14:05, 20 Sie 2015    Temat postu:

Cytat:
Świetnie. Dzięki temu będę mógł wydawcy z czystym sumieniem powiedzieć, że jeden egzemplarz znajdzie nabywcę


Dwa!

Choćbym nic nie zrozumiał i nawet miał tego nigdy nie przeczytać to kupię z szacunku dla Pana i dla samej frajdy posiadania.

Za tą całą wiedzę, podawaną nam na tym forum (a wcześniej na FOW) uważam, że tak należy postąpić Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6371
Przeczytał: 1 temat


PostWysłany: Czw 16:07, 20 Sie 2015    Temat postu:

Nie przesadzajmy. To na pewno da się przeczytać w tym sensie, że każdy całość zrozumie bez najmniejszego problemu (żadnej tajemnej wiedzy tam nie przekazuję, chociaż parę terminów technicznych niekoniecznie codziennego użytku się znalazło). Po prostu ilość odwołań do opracowań i źródeł może być strasznie męcząca dla "normalnego" czytelnika, zwłaszcza gdy setny któryś raz przywołuję to samo źródło, ale inną stronę (jedna z pozycji składa się z ogromnej ilości reprodukcji średniowiecznych pieczęci, a ważne jest, o której z nich akurat mówię w konkretnym zdaniu. Brak śladów mojego normalnego stylu też może być rozczarowujący dla już do niego przyzwyczajonych (chociaż będzie plusem dla innych, których ironia i dowcipy drażnią). Słowem, dla większości to będzie chyba pozycja nużąca, a nie trudna.
Natomiast proszę jej nie kupować dla mnie! Książki powinny bronić się same, nawet te czysto naukowe, a jak nie - trudno.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maxgall




Dołączył: 24 Sie 2010
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 19:42, 20 Sie 2015    Temat postu:

Pierwszy raz się z Panem nie zgodzę.
Nie „nużąca” tylko „nęcąca”. I to bardzo – szczególnie że będzie coś o moich ukochanych pinkach vel pinasach.
Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ramond




Dołączył: 06 Sty 2011
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 22:21, 30 Sie 2015    Temat postu:

Pozycja robi się coraz ciekawsza Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6371
Przeczytał: 1 temat


PostWysłany: Pią 20:53, 16 Paź 2015    Temat postu:

Miło mi poinformować zainteresowanych Kolegów, że wspominane opracowanie, zawierające trzy "eseje" (o ostatnich kogach; o pinasach i pinkach; o flibotach), ukaże się 5 listopada w wydawnictwie Napoleon V pod zbiorczą nazwą "Studia nad rozwojem okrętów i terminologii na styku średniowiecza i nowożytności". Niedługo przedstawię tu dokładne tytuły trzech części oraz nazwy podrozdziałów (dla zorientowania w tematyce). Być może dodam też ze dwie strony z głównego tekstu, by pokazać formalność języka i formułę najeżoną przypisami Wink .
Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kgerlach
Administrator



Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6371
Przeczytał: 1 temat


PostWysłany: Sob 12:48, 17 Paź 2015    Temat postu:

Spis treści:
Wprowadzenie.
Ostatnie kogi na tle żaglowców z tych czasów.
Czy pinasy to pinki – ewolucja okrętów i nazewnictwa.
Flibot.

Część o kogach zawiera kwestie:
Istota różnych terminologii – historycznych, lokalnych, przyjętych we współczesnej nauce.
Równoległość rozwoju – do początków XV w. – kog i holków, jako punkt wyjścia analizy.
Pierwsze kogi i holki w źródłach pisemnych, pierwsze powiązania z ikonografią.
Koncepcje rozwoju liniowego typów okrętów i rozwoju równoległego.
Równoległy rozwój typów konstrukcyjnych kogi i holka w latach około 1300-1400.
Hybrydy z około 1400 roku – konstrukcja i terminologia.
Kwestia kog z pierwszej połowy XV wieku.
Typy konstrukcyjne „karaka” i „holk” (hybryda) w pierwszej połowie XV wieku.
Typ konstrukcyjny „karawela” w XV wieku.
Nawy a karaki.
Terminologia dotycząca największych okrętów.
Liczba masztów.
Czy iberyjska karawela i północnoeuropejski kraweel to ten sam typ okrętu?
Hipoteza silniejszego – niż założone przez Lienaua – zachowania w wielkich karawelach Północy cech karawel iberyjskich.
Rufa pawężowa – symbol nowoczesności konstrukcji.
Czy holki mogły mieć w XV wieku poszycie karawelowe?
Duże żaglowce Północy w ostatnim ćwierćwieczu XV stulecia.
Nieoczekiwane odrodzenie nazwy „koga” w piśmiennictwie następnych wieków.
Podsumowanie.

Bibliografia tej części obejmuje 76 pozycji przywołanych w tekście oraz 14 prac, które proponuję dla rozszerzenia spojrzenia na omawiane problemy.

Część o pinasach i pinkach obejmuje kwestie:
Ścisłość terminologii.
Sposób rozpatrywania.
Początki.
Wiek XVI.
Początki wieku XVII.
Środek XVII wieku.
Zmiany w drugiej połowie XVII w.
Wiek XVIII.
Wiek XIX.

Bibliografia tej części obejmuje 45 pozycji przywołanych w tekście oraz 10 prac, które proponuję dla rozszerzenia spojrzenia na omawiane problemy.

Część o flibotach jest w zasadzie jednolita, ale na zakończenie wyodrębniłem w niej podrozdziały:
Fliboty od późnej fazy XVII wieku.
Wybrane formy terminu.

Bibliografia obejmuje 15 przywołanych pozycji.

W sumie całość będzie miała 146 stron. Dałem 16 rysunków.

Krzysztof Gerlach
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.timberships.fora.pl Strona Główna -> Okręty wiosłowe, żaglowe i parowo-żaglowe / Pytania, odpowiedzi, polemiki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin