 |
www.timberships.fora.pl Forum autorskie plus dyskusyjne na temat konstrukcji, wyposażenia oraz historii statków i okrętów drewnianych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Smok Eustachy
Dołączył: 21 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 22:37, 30 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Może było ale mam pytanie: Jak się przeskakiwało np wiceadmirała czerwonej eskadry i czy przeskakiwanemu nie było przykro?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6506
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Pon 23:14, 30 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Z dużym rozkrokiem. Przykro było jak cholera. Skala dolegliwości zależała od tego, co kogo śmieszyło – dokładnie tak jak tu. Jednych widok faceta, który potyka się na skórce od banana i wali pupą w trotuar doprowadza do spazmów ze śmiechu, innych jakby zdecydowanie mniej bawi. Kwestia gustu.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Smok Eustachy
Dołączył: 21 Wrz 2010
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 20:12, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
To poważne pytanie było. Przecież powyżej poziomu kapitana awansowało się automatycznie w miarę zwalniania miejsc?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz Kluska
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1527
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Wodzisław Śląski
|
Wysłany: Śro 22:04, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów oficera RN, jest nim Kontr-admirał George Burlton( ... - 21.09.1815).
Pozdrawiam Janusz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6506
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Śro 23:19, 01 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
AWANSE powyżej stopnia komandora.
Automatyzm awansu był faktem. Faktem jest też, że od pewnej daty w historii nie można było pominąć osób znajdujących się wyżej na liście oficerów. Ale nie istniało coś takiego, jak zajęte miejsca na danym stanowisku, ani automatyczna data promocji. Najlepiej wyjaśnić to na konkretnym przykładzie.
Postanowiono (rząd, Admiralicja, król – decydowały dość zawiłe motywy polityczne i służbowe, w tym budowa odpowiedniego morale), że z datą 1.06.1795 wypromuje się całą gromadę nowych oficerów flagowych. W przeddzień, na liście Royal Navy znajdowało się (jeśli się gdzieś nie rąbnąłem w dodawaniu): 1 Admirał Floty, 8 admirałów Białej Eskadry, 8 admirałów Niebieskiej Eskadry, 12 wiceadmirałów Czerwonej Eskadry, 11 wiceadmirałów Białej Eskadry, 11 wiceadmirałów Niebieskiej Eskadry, 9 kontradmirałów Czerwonej Eskadry, 9 kontradmirałów Białej Eskadry, 13 kontradmirałów Niebieskiej Eskadry i zbliżająca się do nieskończoności liczba komandorów. W każdej grupie też istniała hierarchia, zależna do starszeństwa daty mianowania na dany stopień.
Tego dnia awansowano 24 komandorów, oczywiście z góry ich listy. Dolna połowa z tej 24-ki (którzy swoje promocje do rangi komandora dostali w okresie od 28.10.1778 do 5.04.1779) awansowała o jeden kroczek, czyli na kontradmirała Niebieskiej Eskadry. Ale ci z górnej połówki (promowani na komandora w okresie od 24.01.1778 do 9.10.1778) przeskoczyli STOPIEŃ kontradmirała Niebieskiej Eskadry i zostali od razu kontradmirałami Białej Eskadry. Czy to jednak oznacza, że mogli przeskoczyć jakąkolwiek osobę znajdującą się wyżej na liście? Oczywiście – NIE! Wyliczyłem wcześniej 13 kontradmirałów Niebieskiej Eskadry dla daty 31.05.1795. Następnego dnia WSZYSCY ONI zostali kontradmirałami Eskadry Czerwonej (z przeskoczeniem Białej), czyli nadal plasowali się wyżej. I znowu przeskoczyli RANGĘ, NIE OSOBY. Bowiem tych 9 kontradmirałów Białej Eskadry z 31.05.1795 przeszło następnego dnia na wiceadmirałów Eskadry Niebieskiej, z przeskoczeniem rangi kontradmirała Eskadry Czerwonej. Ponownie nie oznaczało to żadnej krzywdy dla dotychczasowych kontradmirałów Eskadry Czerwonej (9 osób), ponieważ 7 starszych (służbowo) z nich zostało od razu wiceadmirałami Eskadry Białej (z przeskoczeniem RANGI wiceadmirała Eskadry Niebieskiej), a dwóch młodszych też dostało stopień wiceadmirała Eskadry Niebieskiej (bez przeskoku, lecz awans i zachowanie starszeństwa - były). Oczywiście „kolejka” poleciała dalej: nikt nie przeskoczył dotychczasowych 11 wiceadmirałów Eskadry Niebieskiej, bowiem 7 młodszych z nich zostało wiceadmirałami Białej Eskadry, a czterej starsi nawet (z przeskokiem) wiceadmirałami Eskadry Czerwonej. Dotychczasowych 11 wiceadmirałów Białej Eskadry też nikt nie przeskoczył, gdyż 9 z nich awansowało tego dnia na wiceadmirałów Eskadry Czerwonej, a dwóch od razu (z przeskoczeniem tej RANGI) na admirałów Eskadry Niebieskiej. Oczywiście ta ostatnia dwójka nie wysforowała się przed prawie żadnego spośród tuzina dotychczasowych wiceadmirałów Eskadry Czerwonej, gdyż 9 z nich było od 1.06.1795 admirałami Niebieskiej Eskadry. Biegli w dodawaniu do dwunastu doliczą się tu braku trzech zawodników, ale wspominałem już kiedyś o wyjątkach wykluczających z awansowania (przyjęcie intratnej posady cywilnej, niechęć opuszczenia stanowiska dowódcy jachtu królewskiego itp.) – w przypadku tej trójki decyzję zresztą potem cofnięto i w lutym 1799 awansowano ich o dwa stopnie, dla wyrównania bilansu. Już tylko dla porządku dodam, że z datą 1.06.1795 spośród 8 admirałów Niebieskiej Eskadry sześciu starszych awansowało na admirałów Białej Eskadry (dwóch najmłodszych stażem musiało na to poczekać jeszcze prawie cztery lata).
Zatem promocja oznaczała uruchomienie całej fali i nikt nie przeskakiwał nikogo, nawet jeśli poszczególne osoby przeskakiwały po dwa stopnie.
Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6506
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Pią 16:54, 03 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
O wczesnych latach życia George’a Burltona nie wiemy praktycznie nic. Początki jego kariery dowodzą, że musiał pochodzić z rodziny nie cieszącej się żadnymi wpływami i koneksjami. Egzamin na porucznika zdał w sierpniu 1777 w Westminsterze, otrzymał tę rangę 15.09.1777. Przez blisko 17 lat nie awansował (!), chociaż już od listopada 1782 samodzielnie dowodził uzbrojonym transportowcem marynarki Camel. Dopiero 5.07.1794 został „nawigatorem i dowódcą”. W 1795 powierzono mu komendę nad 32-działową fregatą Lively, na czas choroby jej właściwego kapitana, który musiał się kurować na lądzie. Zdobył wówczas wartościowe pryzy (między innymi pod Brestem 2.03.1795), a zwycięstwo nad słabszą francuską fregatą 28-działową Tourterelle 13.03.1795 koło Ouessant przyniosło Burltonowi dość nieoczekiwanie rangę komandora 16.03.1795. We wrześniu tego samego roku otrzymał tymczasowo dowództwo 74-działowca Vengeance, które sprawował być może do lutego 1796. Potem powierzono mu całą serię kiepskich okrętów drugiego sortu, których najwyraźniej nikt inny nie chciał. W grudniu 1796 objął na Przylądku Dobrej Nadziei dowództwo nad 40-działową fregatą Saldanha (zdobytą tam wcześniej na Holendrach w sierpniu), przede wszystkim po to, by ją przyprowadzić do Anglii, gdzie w listopadzie 1797 została przekształcona w hulk koszarowy. Od kwietnia 1798 do 1801 był kapitanem nominalnie 64-działowca Haarlem (zdobytego na Holendrach w październiku 1797), ale faktycznie częściowo rozbrojonego i służącego do transportowania żołnierzy. W 1799 okręt ten wchodził w skład eskadry Nelsona operującej na wodach Sycylii, w lutym 1801 należał do zespołu Warrena strażującego pod Kadyksem. Od września 1801 do lutego 1802 Burlton dowodził ex-francuską fregatą 38-działową Africaine, głównie po to, by ją przeprowadzić z Gibraltaru do Deptford, gdzie miała otrzymać brytyjskie wyposażenie i kapitana cieszącego się jakimiś wpływami. W 1802 objął dowództwo 32-działowej fregaty Success, na której może i odniósłby w końcu, zgodnie z jej nazwą, jakiś sukces, gdyby nie zawarto pokoju w Amiens. W nowej fazie wojny sprawował komendę nad przestarzałym 50-działowcem Adamant, od czerwca 1804 do października 1805. Zdobył 13.04.1805 (na spółkę z innym okrętem) imponujący, aż 4-działowy francuski żaglowiec korsarski z Dunkierki. W styczniu 1806 powierzono mu dowództwo 74-działowca Resolution, na którym dołączył do eskadry wiceadm. Cottona. W 1807 włączono go do floty, z którą adm. Gambier wyruszył 26 lipca na wyprawę przeciwko Kopenhadze. W styczniu 1808 pożeglował na wody Portugalii, w styczniu 1809 operował pod Corunną. W kwietniu 1809 należał do floty adm. Gambiera podczas jej kontrowersyjnego ataku na Redzie Baskijskiej i – zgodnie z intencjami sądu – zeznawał całkowicie na korzyść niemrawego głównodowodzącego na późniejszym procesie. W nagrodę dostał w lutym 1810 świeżo zwodowany 74-działowiec Rodney i z początkiem czerwca popłynął na nim na Morze Śródziemne. Zdał dowództwo tego okrętu w sierpniu 1811. W 1812 przeszedł na Morzu Śródziemnym na 110-działowiec Ville de Paris i przyprowadził go w grudniu 1812 na remont do Portsmouth. „Zasługi” z okresu sądu nad Gambierem nie zostały zapomniane i w marcu 1813 Burlton został kapitanem nowego 98-działowca Boyne, wcielonego do floty śródziemnomorskiej Edwarda Pellewa. Nagrodzono go też 5.12.1813 rangą pułkownika piechoty morskiej. Walczył pod Tulonem w lutym 1814 i operował pod Genuą w kwietniu 1814. Przyniosło mu to komandorię sabaudzkiego Orderu Św. Maurycego i Łazarza. Wreszcie 4.06.1814 otrzymał awans na kontradmirała, od razu Białej Eskadry. Na początku 1815 odznaczono Burltona krzyżem komandorskim Orderu Łaźni (2.01.1815) i mianowano głównodowodzącym w Indiach Wschodnich. Podniósł swoją flagę 10.01.1815 na 74-działowcu Cornwallis i wyruszył objąć nowe stanowisko. Po drodze przydarzyło mu się pod koniec kwietnia spotkanie z dwoma amerykańskimi slupami wojennymi, które wzięły dwupokładowiec za bogato wyładowany statek wschodnioindyjski i nieopatrznie go zaatakowały. Jednak po dostrzeżeniu omyłki Amerykanie zdołali umknąć, chociaż za wolniejszym z tych okrętów Cornwallis prowadził kilkudniowy pościg, który – gdyby nie przypadek – mógł się zakończyć sukcesem. W czerwcu Burlton przejął dowództwo placówki wschodnioindyjskiej od komodora Sayera, tymczasowo dowodzącego na tych wodach po śmierci poprzedniego głównodowodzącego. Lecz niespodziewanie sam zmarł w Madrasie 21.09.1815.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz Kluska
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1527
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Wodzisław Śląski
|
Wysłany: Pią 19:28, 03 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów oficera RN, jest nim Admirał Thomas Mackenzie (1753 - 20.09.1813).
Pozdrawiam Janusz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6506
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Sob 13:01, 04 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Thomas Mackenzie urodził się w 1753. Był synem komandora marynarki wojennej, który z czasem został kontradmirałem (w 1777) i wiceadmirałem (w 1779). Natomiast Thomas zdał egzamin na porucznika w Westminsterze w 1771 i w tym samym roku otrzymał tę rangę. Na początku marca 1771 powierzono mu komendę nad 14-działowym slupem Tryall i już 15.04.1771 promowano na „nawigatora i dowódcę” (miał 18 lat!), co było tempem gorszącym i szokującym nawet w dobie powszechnej protekcji. Slup Tryall wycofano do rezerwy w sierpniu 1772. Od lutego 1773 do listopada 1775 (formalnie do maja 1776) Mackenzie był kapitanem 10-działowego slupa Hunter, najpierw na wodach irlandzkich i szkockich. Pod koniec czerwca 1775 wysłany do Ameryki Północnej, gdzie Hunter (bez Mackenziego na pokładzie, pod tymczasowym dowództwem) wpadł 23.11.1775 w ręce amerykańskich korsarzy pod Bostonem. Natomiast Mackenzie uzyskał 12.06.1776 stopień komandora. Wejście w wieku 23 lat (!) na listę gwarantującą automatyczne promowanie, dawało niemal pewność osiągnięcia w przyszłości najwyższych szczebli w hierarchii służbowej. Powierzono mu natychmiast dowództwo nad 28-działową fregatą Lizard na wodach amerykańskich. W grudniu pochwycił korsarski żaglowiec Amerykanów. Od marca do maja 1777 jego fregata przechodziła remont w Plymouth, po czym znów pożeglowała na wody Ameryki Północnej. W lutym 1779 Mackenzie objął dowództwo 20-działowca Ariel na placówce amerykańskiej (istnieje jednak też informacja, że zamienił się na komendy z dotychczasowym kapitanem tego okrętu już 25.09.1778). Został doścignięty przez francuską fregatę i pokonany po zaciętej walce 10.09.1779 u wybrzeży Karoliny. Uwolniony z niewoli w Kadyksie w 1780, uniewinniony przed sąd wojenny (automatyczny w przypadku utraty okrętu) 23.02.1780. Od sierpnia 1780 do końca 1782 był kapitanem 32-działowej fregaty Active. W marcu 1781 skierowano go Indii Wschodnich. Po drodze walczył w składzie eskadry komodora Johnstone’a podczas bitwy w Porto Praya 16.04.1781. Następnie jego fregata weszła do floty wiceadm. Hughesa na Oceanie Indyjskim, biorąc udział w jej operacjach na tamtym obszarze (blokadzie portów Hajdara Ali na wybrzeżu malabarskim, niszczeniu żaglowców tego indyjskiego władcy w Kalikat i Mangalur, zdobyciu na Holendrach Negapatam w listopadzie 1781). W lipcu 1783 Mackenzie przeszedł na 64-działowiec Magnanime. Walczył na nim w bitwie pod Cuddalore 20.06.1783. Podążył do Anglii w składzie eskadry komodora Kinga, gdzie Magnanime został wycofany do rezerwy w czerwcu 1784.
Dużo się opowiada o tym, jak to Mackenzie stał się ofiarą skomplikowanego systemu podziału władzy w koloniach Wielkiej Brytanii i rywalizacji dygnitarzy. Wypełniając polecenie konsula w Kalkucie (chodziło o eskortowanie statku w ujściu rzeki Hugli), jako tamtejszego przedstawiciela rządu, złamał rozkaz miejscowego głównodowodzącego marynarki, Hughesa i nie zdążył na czas ataku na Trincomalee. W rezultacie odesłano go do Anglii i skierowano na pół żołdu, na którym znajdował się do 1793. Historię tę z pewnością wyolbrzymiono i zniekształcono. Mackenzie walczył pod Cuddalore jeszcze w czerwcu 1783, odszedł do kraju (razem z wieloma innymi kapitanami) dopiero po zakończeniu wojny, gdy z powodów ekonomicznych redukowano eskadrę wschodnioindyjską do minimum. W dekadzie pokoju 1783-1793 prawie wszyscy oficerowie Royal Navy pozostawali bez aktywnego zatrudnienia i Mackenzie nie był tu żadnym wyjątkiem. Nie jest też prawdą, że przypomniano sobie o nim dopiero na wiosnę 1793, gdyż już w okresie marzec-wrzesień 1791 był kapitanem okrętu strażniczego Culloden w Plymouth.
W maju 1793 objął dowództwo 80-działowca Gibraltar we Flocie Kanału. W następnym roku brał udział w majowych akcjach lorda Howe przeciwko flocie francuskiej i w bitwie Sławnego Pierwszego Czerwca 1794, ale nie dostał po niej złotego medalu, przyznanego wielu innym dowódcom. Sprawa rozdziału tego prestiżowego wyróżnienia spowodowała wielkie niezadowolenie i obrazy w marynarce (odbijające się czkawką jeszcze w 1797, kiedy Collingwood odmówił przyjęcia złotego medalu za udział w bitwie pod Przylądkiem Św. Wincentego, skoro „odmówiono mu takiego za uczestnictwo w bitwie Sławnego Pierwszego Czerwca”). Mackenzie (który zdał komendę nad liniowcem Gibraltar w sierpniu), był nieroztropnie jednym z najgłośniej dyskutujących na ten temat i kwestionujących stanowisko Admiralicji, a ta instytucja zrewanżowała mu się całkowitym ignorowaniem podczas przydzielania okrętów – do końca życia! Nigdy już nie wrócił na morze. Dalsze jego awanse miały wyłącznie formalny charakter, wynikający z przesuwania się na liście. Został kontradmirałem Niebieskiej Eskadry 4.07.1794 (Czerwonej, z przeskoczeniem Białej – 1.06.1795). Awansował na wiceadmirała Białej Eskadry (z przeskoczeniem Niebieskiej) 14.02.1799 (Czerwonej – 1.01.1801). Promowano go do stopnia admirała Niebieskiej Eskadry 23.04.1804 (Białej – 9.11.1806; Czerwonej – 31.07.1810). Zmarł 20.09.1813.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz Kluska
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1527
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Wodzisław Śląski
|
Wysłany: Nie 8:36, 05 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów oficera RN, jest nim Admirał Peter Rainier (1741 - 07.04.1808).
Pozdrawiam Janusz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6506
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Pon 19:55, 06 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Peter Rainier urodził się w 24.11.1741 w Sandwich (hrabstwo Kent). Był synem kupca z tego miasta, skąd pochodziła także jego matka. Za dziadka miał hugenota, który po ucieczce do Anglii osiedlił się w Ramsgate (Kent). Peter uczył się w Tonbridge School do 1754. Zaczął pracować na morzu najpierw w marynarce handlowej. Przeszedł do Royal Navy w 1756. Na pokładzie 64-działowca Yarmouth popłynął 10.03.1757 do Indii Wschodnich. Tam w marcu 1758 przeszedł na 60-działowiec Tiger. Uczestniczył na nim w bitwach pod Cuddalore 29.04.175, Negapatam 3.08.1758, Pondicherry 10.09.1759. W 1760 stał się członkiem załogi 74-działowca Norfolk, flagowego okrętu kontradm. Stevensa, a od maja 1761 – kontradmirała Cornisha. Był na nim podczas zdobywania Pondicherry w 1760, Mahé w 1761, operacji na Filipinach 23.09-5.10.1762. Liniowiec ten wyruszył w drogę do Anglii 21.10.1763 i znalazł się tam w 1764. Rainierowi tak spodobała się służba na Oceanie Indyjskim, że – jak się przypuszcza – po zawarciu pokoju wrócił w ten rejon na statku Kompanii Wschodnioindyjskiej i zbierał dalsze doświadczenia. Jednak egzamin na porucznika zdał 2.02.1768 w Westminsterze. Otrzymał tę rangę 26.05.1768. W połowie kwietnia 1774 pożeglował do Indii Zachodnich jako oficer na 28-działowej fregacie Maidstone. Awansował na „nawigatora i dowódcę” 3.05.1777. Powierzono mu wtedy 14-działowy slup Ostrich, którym dowodził na wodach wokół Jamajki (i czasowo w Anglii) formalnie do października 1778, ale w rzeczywistości do 8.07.1778, kiedy na północ od Jamajki zdobył 16-działowy amerykański okręt korsarski po ogromnie krwawej walce - Rainier odniósł w niej ciężką ranę i musiał być zniesiony na Jamajce na ląd. W nagrodę mianowano go komandorem 29.10.1778. Objął wtedy dowództwo 70/64-działowca Burford, który 7.03.1779 wyruszył w składzie eskadry kontradm. Hughesa z redy St. Helens do Indii Wschodnich. Uczestniczył w niszczeniu żaglowców Hajdara Ali w Mangalur 8.12.1780, w bitwach floty wiceadm. Hughesa z Francuzami pod Sadras 17.02.1782, Providien 12.04.1782, Negapatam 6.07.1782, Trincomalee 3.09.1782, Cuddalore 20.06.1783. Po zawarciu pokoju powrócił do Anglii w składzie eskadry komodora Kinga i dotarł do Woolwich 3.07.1784, gdzie jego liniowiec wycofano do rezerwy. Rainier nigdy się nie ożenił i nie miał dzieci, ale dzięki siostrze został szwagrem komandora (potem admirała) Jamesa Vashona. Był też wujem wielu oficerów marynarki. Lata pokoju spędził prawie w całości na pół żołdzie, chociaż w czasie kryzysu rosyjskiego dowodził od czerwca 1790 do września 1791 na wodach kanału La Manche 74-działowcem Monarch. W styczniu 1793 przejął komendę nad 74-działowcem Suffolk we Flocie Kanału lorda Howe. Nie zagrzał w niej długo miejsca, bowiem 26.04.1794 został wysłany w roli komodora eskorty konwoju podążającego do Indii Wschodnich, gdzie po przybyciu miał objąć naczelne dowództwo. Dotarł do Madrasu 11.09.1794 po rejsie, który wzbudził podziw zarówno dla kunsztu żeglarskiego (ani jednego zawinięcia w pobliże lądu, ani jednego utraconego statku konwoju spośród 67 sztuk), jak i dbałości o zdrowie załogi. Rangę kontradmirała Niebieskiej Eskadry osiągnął 1.06.1795 (Białej - 20.02.1797). Wówczas Suffolk otrzymał nowego dowódcę, pozostając flagowym okrętem Rainiera. Ten wyruszył 21.07.1795 z Madrasu z małą eskadrą i transportowcami żołnierzy, z rozkazem zajęcia holenderskich posiadłości na Cejlonie. Do 5 października opanowano je całkowicie. Dodatkowe ekspedycje wysłane przez Rainiera zdobyły do końca roku 1795 wszystkie inne posiadłości Holendrów na subkontynencie indyjskim. Lecz kiedy 15.09.1795 przybyłe z Anglii siły wiceadm. Elphinstone’a zajęły Przylądek Dobrej Nadziei, Admiralicja postanowiła uczynić tego oficera nowym głównodowodzącym brytyjskiej marynarki na Oceanie Indyjskim. Rainier nie czekał na rozkazy zwierzchnika, tylko szybko ruszył na czele eskadry (flagowiec nadal Suffolk) ku holenderskim Molukom. Przybył 16.02.1796 pod wyspę Amboyna na Molukach i zajął ją bez oporu. W marcu zdobył po krótkiej walce wyspę Banda Neira. Na obu zajęto wielkie zapasy drogich przypraw i duże ilości gotówki, co przyniosło poważne pryzowe – tylko kapitanowie 5 zaangażowanych okrętów Royal Navy otrzymali podobno po około 15 tysięcy funtów każdy. Rainier musiał w tej sytuacji zarobić ponad 37 tysięcy funtów! Wrócił do Madrasu (zahaczając jeszcze o Macao i eskortując statki wschodnioindyjskie przez cieśninę Malacca) dopiero 13.02.1797, za to bardzo bogaty i wielce z siebie zadowolony. Elphinstone, który tymczasem dotarł do Madrasu 15.01.1796 i nie zastał tu ani podwładnego, ani jego okrętów, nie podzielał tego zadowolenia, delikatnie mówiąc. Jednak jego irytacja nie miała znaczenia, ponieważ wieści o nadchodzącej z Holandii odsieczy dla Przylądka Dobrej Nadziei, zmusiły go do szybkiego odejścia na zachód (gdzie zagarnął całą holenderską ekspedycję); potem powrócił do Anglii w październiku. Rainier odzyskał więc naczelne dowództwo w Indiach Wschodnich. Przeskoczył rangę kontradmirała Czerwonej Eskadry, zostając 14.02.1799 od razu wiceadmirałem Eskadry Niebieskiej (Białej – 29.04.1802; Czerwonej – 23.04.1804). Po agresji generała Bonaparte na Egipt, odesłał dużą grupę swoich okrętów do zachodniej części Oceanu Indyjskiego – operowały w 1799 nawet pod Suezem. Sam szykował się w 1800 do nakazanej ekspedycji przeciwko Jawie. Przeniósł swoją flagę na 74-działowiec Victorious. Jednak opóźnienia, spory kompetencyjne z generalnym gubernatorem Indii i odmienne poglądy na kierunki przyszłych działań zniweczyły te plany, chociaż flota inwazyjna Rainiera dotarła nawet do Penang. O ustaniu działań wojennych w Europie wiceadmirał dowiedział się 1.02.1801. Po zawarciu pokoju w Amiens Brytyjczycy oddali wszystkie zdobycze terytorialne poczynione na Francuzach i prawie wszystkie zyskane na Holendrach, a Rainier dowodzący w Indiach od ośmiu lat, oczekiwał wezwania do Anglii. Admiralicja pozostawiła go jednak na stanowisku przez nienormalnie długi czas, mimo wyraźnego znużenia tego oficera, stawiając na jego niebywałe doświadczenie z wód indyjskich. Flagowym okrętem okrojonej eskadry Rainiera w czasie pokoju na ogół był 50-działowiec Centurion. O wybuchu nowej fazy wojny z Francją wiceadmirał dowiedział się z dużym opóźnieniem 13.09.1803, a i wtedy – zdaniem Clowesa – nie działał zbyt energicznie dla przechwycenia francuskich okrętów wojennych na tych wodach. Nietrafnie przewidywał kierunki uderzeń przeciwnika i nie zapewnił ochrony wielkiemu konwojowi żaglowców wschodnioindyjskich zmierzającemu z Chin. Co nie znaczy zresztą, że z siłami, którymi dysponował, był w stanie sprostać wszystkim wymaganiom, ani że istniały informacje pozwalające mu zgadywać lepiej. Miał jednak niesłychane szczęście i Brytyjczycy nie ponieśli poważniejszych strat. W latach 1804-1805 jego okrętem flagowym był 64-działowiec Trident. W końcu Admiralicja zdecydowała się wysłać nowego głównodowodzącego do Indii Wschodnich – Edwarda Pellewa. Rainier przekazał mu dowództwo i wyruszył w drogę do Anglii 10.03.1805, przybywając do Portsmouth 20.06.1805. Opuścił swoją flagę 10 września. Promowano go do stopnia admirała Niebieskiej Eskadry 9.11.1805. Wycofał się z aktywnej służby z niebagatelną fortuną około 250 tysięcy do 300 tysięcy funtów zgromadzoną przez 10 lat dowodzenia na Oceanie Indyjskim. Próbował zająć się polityką – wszedł do Parlamentu w maju 1807. Zmarł 6.04.1808 w Westminsterze. Przeznaczył 10 procent swoich ogromnych pieniędzy na redukcję długu narodowego Wielkiej Brytanii.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz Kluska
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1527
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Wodzisław Śląski
|
Wysłany: Pon 22:10, 06 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów oficera RN, jest nim Admirał Erasmus Gower (03.12.1742 - 21.06.1814).
Pozdrawiam Janusz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6506
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Wto 21:13, 07 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Erasmus Gower urodził się 3.12.1742 w Pembroke, w południowej Walii. Był najstarszym synem miejscowego właściciela ziemskiego z Glandowen oraz wnukiem członka Parlamentu, wybieranego do niego przez 26 lat. Służbę w Royal Navy zaczął w 1755, w charakterze „służącego kapitana” na okręcie dowodzonym przez wuja, Johna Donkeley. Egzamin na porucznika zdał w Westminsterze w sierpniu 1762. Podobno odesłano go do chwilowej służby w marynarce Portugalii, gdzie miał jakoby pełnić funkcję zastępcy dowódcy okrętu liniowego. W składzie załogi 24-działowca Dolphin, dowodzonego wtedy przez komandora Johna Byrona, wyruszył 3.07.1764 na wyprawę badawczą na wody Pacyfiku. Dopiero po opłynięciu globu naokoło (zawinięto na Downs 9.05.1766) otrzymał 9.07.1766 stopień porucznika. Został wówczas oficerem na 14-działowym slupie Swallow, który 21.08.1766 wyruszył na wyprawę badawczą na Pacyfik pod komendą Philipa Carteret. Po powrocie i wycofaniu tego okrętu do rezerwy w kwietniu 1769, Gowerowi zaoferowano stanowisko porucznika na 14-działowym slupie Swift, szykowanym do rejsu na Falklandy. Wyruszono 15.11.1769, ale 13.03.1770 żaglowiec ten rozbił się w Port Desire w Patagonii. Przez cztery tygodnie rozbitkowie żywili się tylko ptakami morskimi i fokami, zanim nie nadeszła pomoc z Falklandów. W marcu 1775 Gower został pierwszym oficerem 28-działowej fregaty Levant, w czerwcu skierowanej na Morze Śródziemne i chwytającej tam francuskie i amerykańskie żaglowce do 1779. Pod koniec 1779 objął to samo stanowisko na 90-działowcu Sandwich, flagowym okręcie adm. Rodneya wysłanego z flotą w 25.12.1779 dla przyprowadzenia odsieczy do Gibraltaru oraz do Indii Zachodnich. Odniesione już po drodze sukcesy (rozbicie hiszpańskiego konwoju z Caracass 8.01.1780, rozgromienie hiszpańskiej eskadry w nocy z 16 na 17.01.1780) pozwoliły admirałowi na awansowanie wielu oficerów i roszady na stanowiskach dowódczych. Gower otrzymał rangę komandora z datą 9.01.1780, przyprowadził 19.01 do Gibraltaru 64-działowiec Guipuscoano/Prince William zdobyty przez flotę Rodneya 8.01. Po ekspresowym przerzucaniu w Gibraltarze z okrętu na okręt (24-działowiec Porcupine, 28-działowa fregata Enterprize) i krótkim dowodzeniu 74-działowem Edgar, pozostawał na pół żołdu aż do objęcia w listopadzie 1781 dowództwa 28-działowej fregaty Medea. Wyruszył na niej 6.02.1782 w składzie eskadry komodora Bickertona do Indii Wschodnich. Walczył w bitwie pod Trincomalee 3.09.1782, zdobył francuską korwetę 16.01.1783 i duży żaglowiec holenderskiej kompanii wschodnioindyjskiej koło Cuddalore 30.01.1783. Uczestniczył w bitwie pod Cuddalore 20.06.1783, po czym został 8.09.1783 wysłany z depeszami do Anglii, gdzie dotarł 7.01.1784. W tym samym miesiącu fregatę Medea wycofano do rezerwy. W marcu 1786 Gower objął dowództwo 50-działowca Salisbury, flagowego okrętu komodora Elliota na Nowej Fundlandii, żeglując z Anglii na tamte wody w kolejnych latach 18.06.1786, 13.06.1787 i 28.06.1788. W maju 1792 został kapitanem 64-działowca Lion, obarczony misją przewiezienia do Chin brytyjskiego ambasadora, hrabiego Macartneya. Przed wyruszeniem król nobilitował Gowera 1.08.1792. Ten wypłynął na Lion 26.09.1792, powrócił we wrześniu 1794. W listopadzie 1794 objął dowództwo 74-działowca Triumph należącego do eskadry wiceadm. Cornwallisa i uczestniczył w znanej akcji zwanej „Odwrotem Cornwallisa”16-17.06.1795. Był krótko kapitanem 74-działowca Canada w 1795, we Flocie Kanału lorda Howe. W 1796 dowodził 32-działową fregatą Active, ale rozbił ją 13.07.1796 na wyspie Anticosti podczas próby wyjścia z Rzeki Św. Wawrzyńca. Karierze Gowera nie zaszkodziło to w najmniejszym stopniu i już w czerwcu 1797 jako komodor z proporcem na 98-działowcu Neptune uczestniczył w tłumieniu buntu marynarzy w Nore. Promowano go 14.02.1799 od razu na kontradmirała Białej Eskadry (z przeskoczeniem Niebieskiej). Został 1.01.1801 kontradmirałem Eskadry Czerwonej. Na przełomie 1801/1802 służył krótko na wodach kanału La Manche, z flagą powiewającą na 98-działowcu Princess Royal. Potem nie był już aktywnie zatrudniany na morzu. Od 23.04.1804 miał rangę wiceadmirała Eskadry Białej (z przeskoczeniem Niebieskiej), a 9.11.1805 wiceadmirała Eskadry Czerwonej. Wiosną 1804 mianowano go gubernatorem Nowej Fundlandii. Przybył do St. John’s 20.07.1804 na 50-działowcu Isis, który pozostawał okrętem flagowym do końca kadencji Gowera na tej placówce, w 1806. Opuścił wyspę 25.10.1806 po ponad dwóch latach bardzo aktywnej działalności administracyjno-społecznej, niezbyt chętnie widzianej przez rząd w Londynie. Awansował na admirała Eskadry Niebieskiej 25.10.1809 (Białej – 31.07.1810). Nigdy się nie ożenił. Zmarł 21.06.1814 w Hambledon (Hampshire).
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz Kluska
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1527
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Wodzisław Śląski
|
Wysłany: Czw 18:11, 09 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Panie Krzysztofie dziękuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów oficera RN, jest nim George Grey (10.10.1767 – 03.10.1828).
Pozdrawiam Janusz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kgerlach
Administrator
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 6506
Przeczytał: 1 temat
|
Wysłany: Sob 7:25, 11 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
George Grey urodził się 10.10.1767 w Howick (Northumberland), siedzibie rodowej ze strony ojca, albo w pobliskim Fallodon – siedzibie rodowej ze strony matki. Pochodził z zamożnej i bardzo ustosunkowanej rodziny, której członkowie pełnili potem czołowe role w partii wigów. Jego dziadkiem był baronet, a ojcem - ówczesny podpułkownik Charles Grey, który – zanim George zaczął służyć na morzu – zdążył już awansować na generała-porucznika, być kawalerem Orderu Łaźni i odnieść wiele sukcesów w wojnie amerykańskiej. George Grey zaciągnął się do Royal Navy w 1781. Jednak, z uwagi na wpływy rodziny, jego kariera była zawsze bardziej polityczna niż marynarska. Tym niemniej, wchodząc w skład załogi 74-działowca Resolution uczestniczył w bitwie u Wysepek Świętych 12.04.1782. Dzięki silnej protekcji przyznano mu – wbrew wszelkim przepisom - prawo służenia w charakterze porucznika już w 1784, chociaż formalne potwierdzenie tej rangi nosiło datę 2.01.1791. W 1793 awansował na „nawigatora i dowódcę”. Tatuś nacisnął na pierwszego lorda admiralicji i George Grey 1.11.1793 dostał rangę komandora. Natychmiast powierzono mu dowództwo 98-działowca Boyne, przeznaczonego na okręt flagowy wiceadm. Jervisa wybierającego się z ekspedycją do Indii Zachodnich. Ponieważ siłami lądowymi dowodził właśnie generał Charles Grey, znakomicie współpracujący z Jervisem, sytuacja była idealna dla młodego kapitana okrętu flagowego. Zapisał więc swój udział w zdobyciu Martyniki w marcu 1793 i Gwadelupy w kwietniu 1794 mogąc być pewnym, że do Admiralicji będą spływały wyłącznie pochwały względem jego osoby tak ze strony floty, jak armii. Koniec dowodzenia okrętem Boyne był mniej imponujący, gdyż po powrocie do Anglii liniowiec ten zapalił się i wyleciał w powietrze na kotwicowisku Spithead 1.05.1795. Zarówno admirał, jak jego kapitan flagowy przebywali wówczas poza pokładem. Przyczyny pożaru dokładnie nie ustalono, ale ponieważ jeden z najpoważniejszych tropów prowadził do piecyka zainstalowanego w kabinie admiralskiej, sąd wojenny czym prędzej uniewinnił Greya i zamknął sprawę. Wkrótce potem, 18.06.1795, komandor ożenił się. Ich synowie robili później raczej kariery polityczne (z sukcesami), ale zięć i niektórzy wnukowie służyli w Royal Navy. Od września do grudnia 1795 George Grey dowodził 98-działowcem Glory we Flocie Kanału. Kiedy Jervis otrzymał dowództwo Floty Śródziemnomorskiej i miał podnieść flagę na 100-działowcu Victory, natychmiast zażądał, by jego oficerem flagowym został znowu Grey. Komandor dowodził tym okrętem od 3.12.1795 do 30.03.1797. Uczestniczył w bitwie pod Przylądkiem Św. Wincentego 14.02.1797, za którą otrzymał złoty medal (a adm. Jervis – tytuł hrabiego St. Vincent). Kiedy z końcem marca 1797 St. Vincent podniósł flagę na 110-działowym Ville de Paris, Grey podążył za nim i dowodził tym liniowcem na Morzu Śródziemnym do 1799. Gdy hrabia wracał do Anglii, w liście do pierwszego lorda admiralicji prosił o pozostawienie przy nim Greya, jako absolutnie mi niezbędnego, poza tym dał mu w czerwcu 1799 przedziwne stanowisko adiutanta generalnego floty. W tym charakterze Grey towarzyszył St. Vincentowi w lipcu 1799, podczas powrotu do Anglii na 44-działowcu Argo. Gdy w kwietniu 1800 admirał przejął dowodzenie nad Flotą Kanału i podniósł flagę znowu na 110-działowcu Ville de Paris, jego kapitanem flagowym ponownie został George Grey, który dowodził tym okrętem do marca 1801. Tymczasem ojciec komandora, generał Charles Grey, sprawujący już od 1797 urząd gubernatora Guernsey, został w styczniu 1801 baronem, a nie były to ostatnie oferowane mu zaszczyty (od 1806 hrabia Grey i wicehrabia Howick). W takiej atmosferze i przy tych kontaktach, w rozpoczynającym się okresie pokoju George Grey przyjął w 1801 stanowisko kapitana jachtu królewskiego stacjonującego w Weymouth. Przeniósł się tam z rodziną i tak zżył z królem Jerzym III, że nie wrócił do aktywnej służby w Royal Navy, mimo rozpoczęcia się nowej fazy wojny. W tej sytuacji nie mógł dalej awansować i został spensjonowany. Za to od 24.04.1804 do 21.07.1806 był komisarzem stoczni w Sheerness, a od 22.07.1806 do śmierci komisarzem stoczni w Portsmouth, gdzie wybrano go również radnym miejskim. Decydował o wielu niezwykle żywotnych sprawach Royal Navy i współpracował z hrabią St. Vincent. Miał też stanowisko marszałka sądu wiceadmiralicji na Barbados. Pozostawał w ścisłym kręgu zainteresowania rodziny królewskiej – kiedy w 1814 w Portsmouth przebywał z wizytą car Aleksander I z małżonką i towarzyszącymi osobami, na życzenie księcia Regenta (przyszłego króla Jerzego IV), wszyscy mieszkali w rezydencji komisarza stoczni. Grey nie mógł odziedziczyć tytułów ojca (zmarłego w 1807), bowiem był tylko jego czwartym synem (i trzecim, który przeżył; najstarszy brat sprawował w 1806 krótko urząd pierwszego lorda admiralicji, potem do 1807 Sekretarza Stanu d/s Zagranicznych, a w latach 1830-1834 nawet premiera; drugi brat dosłużył się rangi generała). Jednak wpływy rodziny i własna zażyłość z domem panującym sprawiły, że 29.07.1814 uczyniono go baronetem Fallodon (w podziękowaniu za wspomniane goszczenie panujących), a 20.05.1820 (po wizycie Jerzego IV) przyznano mu komandorię Orderu Łaźni. George Grey zmarł po długiej i ciężkiej chorobie w swojej rezydencji w Portsmouth 3.10.1828. O jego pozycji społecznej świadczy fakt, że w pogrzebie (w miejscowym kościele garnizonowym marynarki) tego komandora i urzędnika stoczniowego uczestniczył jeden admirał, jeden wiceadmirał, 1 kontradmirał i 1 generał-major. Ale on sam w marynarce wojennej niczego nie dokonał i niczym się nie wyróżnił, poza nadskakiwaniem Jervisowi.
Pozdrawiam, Krzysztof Gerlach
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Janusz Kluska
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 1527
Przeczytał: 3 tematy
Skąd: Wodzisław Śląski
|
Wysłany: Nie 8:54, 12 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Panie Krzysztofie dziekuję za odpowiedź.
Poproszę o opisanie losów oficera RN, jest nim Admirał Thomas Wells (1759 - 31.10.1811).
Pozdrawiam Janusz.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|